niedziela, 11 marca 2012

TAG: 5 kosmetycznych rzeczy, których wcalę nie chcę mieć...


Zasady:
- napisz, kto Cie otagował i zamieść zasady TAG'u
- zamieść baner TAG'u i wymień 5 rzeczy z działu kosmetyki (akcesoria, pielęgnacja, przechowywanie, kosmetyki kolorowe, higiena), które Twoim zdaniem są Ci całkowicie zbędne bo:
- maja tańsze odpowiedniki
-są przereklamowane
- amatorkom są niepotrzebne
- bo to sposób na niepotrzebne wydatki i krótko wyjaśnij swój wybór
- zaproś do zabawy 5 lub więcej innych blogerek

No to zaczynamy:))

1. Tipsy, żel do robienia paznokci i wszystkie inne tego typu produkty. Nigdy nie podobały mi się sztuczne paznokcie i uważam, że o wiele lepiej wyglądają naturalne, zdrowe, zadbane. Ja osobiście lubię zajmować się sobą, wiec manicure czy malowanie paznokci sprawia mi wielką radość. Poniżej kawałek moich zbiorów, czyli lakiery z edycji sezonowych H&M.


2. Zalotka. Kupiłam jedną i po kilku użyciach wywaliłam, nie jest mi ona potrzebna i nie widzę super rezultatów po jej użyciu. Wydaje mi się, że po wytuszowaniu moje rzęsy są naprawdę ok wiec po co się męczyć? :) Poniżej obecnie używany przeze mnie tusz z Eveline, który jest całkiem niezłym odpowiednikiem MF 2000 calorie.


3. Mleczko do demakijażu. Kiedys miałam mleczko z Yves Rocher, teraz od momentu zakupu pierwszej wody miliclearnej nigdy więcej mleczka. Jest dla mnie zbędnym kosmetykiem. Nareszcie (po testach innych wód) powracam do Biodermy. Dodatkowo gościnnie na zdjęciu wystąpiło mleczko mojej mamy :)


4. Tonik do twarzy i tu tak jak wyżej - odkąd mam hydrolat oczarowy z BU, toniki nie maja szans. Tonik zawsze był dla mnie produktem zbędnym, bo wiecznie zapominałam go użyć, a co gorsze - często dziwnie pachniał. Odkąd mam hydrolat używam go codziennie z przyjemnością. Pachnie przyjemnie i widzę efekty tzn. moja skóra wygląda świetnie i wszystko się zawsze szybciutko goi.


5. Samoopalacz lub mleczka brązujące. Posiadam dwa tego typu produkty z Yves Rocher i nie wiem co z nim zrobić, bo nie mam potrzeby "farbowania" skóry, wole poczekać na naturalny efekt po lecie :) Więc samoopalacz jest to dla mnie kosmetykiem zbędnym.


Kurcze szybko poszło, a jak zaczynałam to zastanawiałam się czy ja w ogóle znajdę coś, co jest mi niepotrzebne?! :D A jednak jest coś, czego wcale nie muszę mieć. Tylko czemu nadal jest milion rzeczy, które chcę mieć? ;)

Do zabawy zapraszamy wszystkich tych, którzy jeszcze nie brali w niej udziału. Dziękuję za otagowanie nas przez did.


Pozdrawiam,
Mag

8 komentarzy:

  1. ha, niestety na każdą rzecz, której nie potrzebujemy przypada z 5, które od razu łapiemy z półki ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam sie z 1,2,3 i 4.:-) Samoloopalacze i balsamy brazujace uzywam nieraz wiosna i latem.

    OdpowiedzUsuń
  3. co do produktów do demakijażu polecam także tą wodę :) a tonik normalnie można kupić w drogeriach czy aptekach?

    zapraszam: http://makethemhot.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tonik w sensie hydrolat?:) jeśli tak to znajdziesz go tu http://www.biochemiaurody.com/sklep/hydrolathamamelis.html :) dziękujemy za zaproszenie pozdrawiam

      Usuń
  4. mnie zalotka przeraża, przerażała i przerażać będzie ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za komentarz... i zapraszamy do komentowania kolejnych wpisów ;)