wtorek, 13 grudnia 2011

eos - recenzja


Już około dwa miesiące jestem posiadaczką jajka eos. Trochę już razem z nim przeszłam, więc mogę śmiało napisać, że jest moim ulubieńcem ostatnich dwóch miesięcy. Ale od początku:)



Jajko zakupiłam na allegro od sprzedawcy KLIK. Transakcja przebiegła w tempie ekspresowym, towar w stanie idealnym tylko jedno mnie trochę zraziło - na aukcji napisane „DO KAŻDEJ PACZKI BON NA WSZYSTKIE PRODUKTY EOS - 15%!” niestety ja kuponu nie dostałam. Oczywiście napisałam do nich zapytanie i podobno mam się przypomnieć przy następnych zakupach - wtedy dadzą mi zniżkę. Zobaczymy:)


Wracając do eosa nie znalazłam w nim żadnych minusów. No może to, że jeśli usta są pęknięte to nie przyspiesza on gojenia jak carmex.

Plusy:
- pięknie pachnie melonem,
- łatwo się go używa, kształt kulki naprawdę ułatwia sprawę,
- przyjemnie się nakłada,
- nie pozostawia na ustach żadnego śladu ani wrażenia, że coś na nich nam zostaje (mój chłopak nawet się nim smaruje),
- nie klei się,
- jest wydajny (po 2 miesiącach nadal mam wrażenie że jest cały),
- jest bardzo dobry w smaku,
- ma zabawne opakowanie przez co zawsze poprawia mi on humor.




Czy kupie go ponownie? TAK! Zaczynam myśleć o ich balsamie do ciała:)

Pozdrawiam,
Mag

4 komentarze:

  1. Napisałaś taką recenzję,że chyba zaiwestuję w ten produkt ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. did koszt niewielki a radocha ogromna!:D

    OdpowiedzUsuń
  3. i to opakowanie, takie sliiiiiiiiczne :D tez zamierzam wyprobowac:D

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za komentarz... i zapraszamy do komentowania kolejnych wpisów ;)