Jesień atakuje pełną parą. Dzisiaj coś, co pozwala mi jeszcze na trochę zatrzymać lato.
Mowa o paletce czterech cieni z jedwabiem Wibo (cena około 7 zl).
Co o cieniach pisze producent możecie przeczytać tutaj wibo
Moja paletka ma numer 33. Są to trzy pastelowe kolory i jeden trochę ciemniejszy - taka zgaszona, trochę butelkowa zieleń. Dwa kolory w dolnej części paletki są cieliste. Wszystkie cienie są matowe i bardzo delikatne. Doskonale sie ze sobą komponują na oku.
Tak prezentują się na skórze
Są bardzo słabo napigmentowane - nakładane palcem są prawie niewidoczne, więc trzeba raczej aplikować je pędzelkiem. Niestety są bardzo mało trwałe i jedynym ratunkiem jest jakiś kosmetyk bazowy na powiekę pod nie (podkład niestety nie wystarczy). Po dwóch godzinach rolują się w załamaniach powiek.
Zaletą cieni jest to, że zostały bardzo ciekawie połączone ze sobą kolorystycznie. Delikatne kolory doskonale sprawdzą się w każdym dziennym makijażu i będą pasować do większości ubrań i karnacji. Makijaż 'no make-up' jest jak zwykle w cenie, więc zwolenniczkom takiego wizerunku gorąco polecam. Jakość tych cieni chyba jednak nie skusi mnie do zakupu kolejnej paletki. Cieszę się więc tą, którą mam :) i używam jej, kiedy mam ochotę wrócić wspomnieniami do lekkiego, wiosennego wizerunku.
Czy posiadacie w swojej kolekcji jakieś paletki tej firmy? Jakie są Wasze wrażenia? Koniecznie podzielcie się doświadczeniami!
Pozdrawiam
Jus
Ja miałam raz z tej firmy cień w kremie jakieś 7 lat temu i był rewelacyjny ciemno filetowy z drobinkami czerwieni piękny:) a co najlepsze pomalowałam się nim na sylwestra jakoś koło 16 przebalowałam całą noc poszłam spać wstałam a makijaż w stanie idealnym!:) co więcej zmywał się w tępi ekspresowym muszę poszukać może jeszcze je robią:) Mag
OdpowiedzUsuńTeż mam paletkę z wibo(9 cieni)...tragedia! zapłaciłam za nią 10zł a do uzytku nadają się tylko dwa...
OdpowiedzUsuń