Gadżety kobiety

Styczeń okazał się miesiącem dodatków i gadżetów ;) Nie kupiłam z kosmetyków nic (!!!) poza jedną czerwoną pomadką. Strasznie się cieszę, bo każdą z tych rzeczy będę używać z wielką przyjemnością, no i co najważniejsze - ułatwią mi życie codziennie, ale po kolei...

Revlon lip butter candy apple. Nad jej zakupem myślałam już jakiś czas temu, ale niestety nie mogłam się zdecydować. Piszę niestety, bo teraz nie wiem jak mogłam się bez niej obejść. Jest delikatna, ma bardzo fajną konsystencję i co najważniejsze - świetnie na mnie leży :)

Portfel w zasadzie nie był mi potrzebny, ale tak pięknie się prezentował, że pomyślałam, iż czas na wymianę mojego Mangowego KLIK. Jest o połowę mniejszy, wiec może zyskam trochę miejsca w torebce? Zakupiony w sklepie Stradivarius.

Telefon również został wymieniony na lepszy model. Wcześniej (z wielką przyjemnością) około trzech lat korzystałam z HTC Wildfire. Telefon był bezawaryjny - mimo kilku styczności z twardą rzeczywistością - podłogą. Od tygodnia korzystam z Samsunga i mogę powiedzieć, że jest to teraz przedłużenie mojej ręki, a sama jakość grafiki jest niesamowita.

Okulary zakupione w Stradivariusie. To bardziej dodatek na nadchodzącą wiosnę, ale etui tak mnie urzekło że nie mogłam ich nie kupić;)

Travalo odciążył moja torebkę i już nie wyobrażam sobie życia bez niego :) Jest mały zgrabny i bardzo prosty w użyciu, a ja już nie muszę nosić ze sobą całego flakonu perfum. W okresie jesienno zimowym używam niezmiennie od kilku lat Euphorie CK KLIK. Cieszę się, że mam swój ulubiony zapach zawsze przy sobie.

Apaszki z Zary umilają i ocieplają codzienne zmagania z zimnem. Te pochodzą z kolekcji dla nastolatek ale, tak naprawdę u mnie sprawdzają się równie dobrze mimo, że nastolatką już dawno nie jestem:)

Shopper z Zary jest obecnie moja ulubioną torebką, z którą nie potrafię się rozstać i pasuje mi praktycznie do wszystkiego. Jest wygodna pojemna i dobrze się prezentuje.

Kolczyki z Kruka to również bardzo udany zakup, ponieważ podejrzewam, że posłużą mi na lata. Są klasyczne, delikatne i zawsze modne.

I ostatni, ale również pomocny w życiu codziennym gadżet - szczotka Tangle Teezer w wersji kompaktowej do torebki. Podczas wakacji w UK zakupiłam swoją pierwszą szczotkę KLIK i od tamtego czasu stała się moim ulubieńcem. Niestety normalna wersja nie nadawała się do torebki, w związku z czym postanowiłam kupić tą, aby w ciągu dnia zapanować nad moja niesforną fryzurą:)

A jak prezentują się Wasze gadżety? Może jest coś czego jeszcze nie mam, a powinnam posiadać? ;)

Pozdrawiam,
Mag